Niepodległość Kukrii jest faktem nieodwoływalnym

Niniejszy artykuł, polemiczny względem artykułu Archonta Skitjosa, stanowi stanowisko autora i nie należy go traktować jako stanowisko władz Republiki Kukryjskiej.

blog64

Archont Zenovjos Skitjos w swoim artykule stwierdza, że „o niepodległości Kukrii należy rozmawiać z Surmenią”. I choćby stara się być przy tym nastawiony pozytywnie do samej idei, to popełnia błąd, próbując zakwalifikować tę sprawę jako wewnętrzną kwestię Surmenii.

Przede wszystkim Archont Skitjos zdaje się nie rozumieć konsekwencji statusu „ziem niczyich pod mandatem Surmenii”. Mandat nie czyni tych ziem w jakimkolwiek sensie własnością państwa surmeńskiego. Czyni jedynie Surmenię odpowiedzialną za ochronę tych ziem przed zewnętrzną agresją, oraz za reprezentację interesów mieszkańców terytorium względem państw trzecich. Z samej definicji mandatu wynika, że ziemie te mają w przyszłości uzyskać niepodległość. Tak było w przypadku Razuri i Zegisa, które stały się miejscem umieszczenia Hasselandu. Wówczas żadnego referendum nie przeprowadzano.

Tymczasem Archont Skitjos stawia następujące warunki dla niepodległości Kukrii – wybory w Surmenii, następnie referendum w Surmenii, a potem jeszcze negocjacje trójstronne Surmenii, Kukrii i Trizondalu. Wszystko to jest pomieszaniem porządku wewnętrznego Surmenii, z mandatem nad Kukrią, który ma charakter zewnętrzny, oparty na prawie międzynarodowym.

Nie może być mowy o referendum ws. niepodległości Kukrii wśród Surmeńczyków – gdyż Surmeńczycy nie są suwerenem dla Kukrii. Jeżeli władze Surmenii nie czują się dość pewnie na swoich stanowiskach, aby negocjować warunki dot. wycofywania się z tych terenów – co jednak jest dość prostą i techniczną kwestią – to może zwołać referendum konsultacyjne. Ale referendum nie może decydować o niepodległości Kukrii – bo ta jest już ogłoszona i nieodwoływalna, niezależnie od stosunku Surmeńczyków. Takie referendum byłoby wręcz aktem wrogim, próbą przyznawania sobie prawa do decydowania o innych – równie dobrze Kukriowie mogliby zwołać referendum ws. niepodległości Surmenii.

Względem Trizondalu, to oczywistym jest, że wraz z zakończeniem mandatu Surmenii to Kukria przejmie zobowiązania wynikające z traktatu o dzierżawie wyspy Damakpur. I doprowadzi – oczywiście w drodze pokojowej – do jego stosownego zakończenia. Nie ma jednak możliwości aby Surmenia i Trizondal brali udział w jakichś wspólnych negocjacjach w sprawie tej wyspy – byłoby to bowiem zamachem na suwerenność Kukrii.

Zachęcam więc Archonta Demokracji Surmeńskiej aby spojrzał na to zagadnienie z innej niż tylko własna strony – i odwołał swoje nierozważne słowa o warunkach niepodległości Kukrii.

6 uwag do wpisu “Niepodległość Kukrii jest faktem nieodwoływalnym

  1. Zenovjos Skitjos

    Ja nie napisałem, że nie uznaje niepodległości, a jestem jej orędownikiem. Mówię tylko o tym, że ws. niepodległości i uznania Kukrii należy przede wszystkim pytać Demokrację Surmeńską, która de facto na papierze ma mandat ws. tych ziem. Ja sam jestem zwolennikiem Waszej wolności, ale jestem wybrańcą Ludu Surmeńskiego, dlatego referendum konsultacyjne w waszej sprawie się odbędzie. Chcę, aby moje działania miały legitymację.

    Polubienie

    1. Nasrallah Singh

      Panie Archoncie, wydaje mi się, że włąściwym jest zwrócenie uwagi, że w sprawie niepodległości Kukrii należy przede wszystkim pytać Kukryjczyków, nie Surmeńczyków. Z całym szacunkiem dla Ludu Surmeńskiego – jest on suwerenny, ale dla terytorium Surmenii, a nie Kukrii.

      Czy każda decyzja międzynarodowa w wykonaniu Dostojnego Archonta jest poddawana referendum? Wydaje mi się jednak, że jako świeżo wybrany Archont jest Pan wystarczająco umocowany do podejmowania decyzji i bez ponownego pytania Surmeńczyków o zdanie.

      Polubienie

  2. Dostojny Autor musi zwrócić uwagę na definicje płynące z traktatu surmeńsko-morwańskiego. Definiuje on mandat jako „wyłączne prawo do rozporządzania dalszym losem ziem niczyich stanowiących dane terytorium mandatowe, a w szczególności udzielenia pozwolenia na lokację innego państwa na tych ziemiach, bądź przejęcia tych ziem przez inne państwo”. Bezspornym jest więc fakt, że to Surmenia zadecyduje o losie Kukrii i udzieli ewentualne pozwolenie na przejęcie tych ziem przez władze kukryjskie. A sposób jaki wybrał Archont wydaje się najodpowiedniejszy, gdyż jest to temat, który wywołał wiele dyskusji, i który załatwiony być powinien za zgodą ogółu obywateli.

    Polubienie

    1. Powiedzmy sobie szczerze – prawo do samostanowienia się narodu kukryjskiego wykracza daleko poza prawo czy to dawnej Wolnej Republiki Morvan czy obecnie Demokracji Surmeńskiej do decydowania o losach tych ziem. Szanujemy postanowienia traktatu o tyle, aby porozumieć się z Surmenią co do pokojowego przejęcia władzy, ale nie może być mowy o „decyzji” Surmenii o losie Kukrii – bo ten został już określony przez samych kukryjczyków.

      Polubienie

      1. Powiedzmy sobie szczerze – parę tygodni temu nie było czegoś takiego jak naród kukryjski, więc nie powiedziałbym, że Wasze prawo do samostanowienia wykracza chociaż o centymetr poza prawo istniejącej od dziesięciu lat Surmenii. Prawo międzynarodowe określa sytuację jasno. I wydaje mi się, że jako kandydat na członka społeczności międzynarodowej Kukria będzie chciała to prawo szanować.

        Polubienie

      2. Nasrallah Singh

        Panie Viktorjosie – które prawo międzynarodowe? Jest jakieś powszechnie obowiązujące, którego nie znam?

        Surmenia nie stworzyła Kukrii. Otrzymała od Morvanu mandat na opiekę nad tym terenem – głównie dlatego, co nie jest tajemnicą, że twórca Morvanu był wówczas szychą w Surmenii. I jak wyglądała ta rzekoma opieka? Jedynym działaniem, które Surmenia podjęła w stosunku do Kukrii było wynajęcie jednej wyspy Trizondalowi do rabunkowej eksploatacji. A nagle, gdy Kukria i Kukryjczycy upomnieli się o swoje paru Surmeńczyków wyciera sobie gęby swoimi rzekomymi prawami do „decydowania”.

        Cieszę się, że większość Surmeńczyków kieruje się jednak większym poszanowaniem dla innych nacji i nie prezentuje takiej prostackiej arogancji, którą widać w Pana wykonaniu.

        Polubienie

Dodaj komentarz